Czy ktoś jest w stanie powiedzieć jak to się stało, że dopiero teraz odwiedziliśmy Pałac w Balicach?!
Mamy na ten temat teorię: jak ognia unikaliśmy wszelkich „popularnych” miejsc na sesję zdjęciową. Tak to już u nas jest, że chcemy skupiać się na uczuciach i emocjach Młodej Pary a nie na miejscu które ich otacza. Tak, miejsce bardzo potrafi pomóc a kiedy dookoła nie ma żadnych „rozpraszaczy” w postaci tłumu innych Par Młodych, to o wiele łatwiej wyłowić jest tę prawdę, która jest między Nowożeńcami. Pozbyć się skrępowania, rozproszenia i przepychania przy urokliwej miejscówce.
Nie zrozumcie nas źle: kochamy ładne miejsca, super widoki i fotogeniczne punkty. Nie lubmy jednak ciśnienia i pośpiechu, gdy do wykonania jest (już z założenia) spokojna sesja innego dnia niż dzień ślubu. Każdy z fotografów chce jak najlepiej dla swojej Pary, a kiedy na małej przestrzeni gromadzi się nas wielu i każdy ma ograniczony czas na wykonanie swojej sesji plenerowej… to wiecie co się może dziać.
My na takim plenerze lubimy spokój i skupienie się na swojej pracy, dlatego też z sukcesem udawało nam się zawsze znajdować takie lokalizacje, które „poczujemy” i my i Państwo Młodzi.
Dlatego też kiedy Ania opowiedziała nam o swojej wizji ślubnej sesji plenerowej stwierdziliśmy, że być może to dobry moment by niejako przełamać się i poszukać w swoim otoczeniu takiego miejsca, które przemówi do nas pięknem i elegancją. I wiecie co? Obawy co do zatłoczenia miejsca okazały się płonne, ponieważ już od samego wejścia na teren pałacu daliśmy się ponieść jego urokowi. Przez chwilę byliśmy nawet źli na siebie, że tak długo zwlekaliśmy z przyjazdem do lokalizacji, która wspaniale łączy nie tylko naturę, którą uwielbiamy na zdjęciach, ale także wnętrza w pięknym stylu. Dookoła pałacu znajduje się zabytkowy park w stylu ogrodu włoskiego z XVI-XX w. o powierzchni 5 ha i to właśnie on zaciekawił nas od wejścia.
A sam budynek? Po Potopie Szwedzkim, i po dwukrotnym odnawianiu, w 1887 roku od węgierskiej rodziny Homolacsów pałac wraz z majątkiem kupił mieszkający wówczas w Paryżu książę Dominik Radziwiłł. On to dokonał gruntownej przebudowy pałacu w latach 1887-1894 wg projektu Tadeusza Stryjeńskiego. Pałac służył mu za siedzibę letnią. I to właśnie tej przebudowie zawdzięczamy dzisiejszy wygląd posiadłości.
Po 1945 roku pałac przekazano Uniwersytetowi Jagiellońskiemu, a od początku lat 50. służy on Instytutowi Zootechniki jako centrum konferencyjne oraz hotel. Wesele w Pałacu Radziwiłłów w Balicach musi być przepięknym wydarzeniem, dlatego mamy cichą nadzieję, że kiedyś uda nam się znaleźć na takiej uroczystości jako fotograf ślubny :)
Wykonując poślubną sesję plenerową mieliśmy przyjemność odwiedzić kilka pomieszczeń i chociaż akurat trafiliśmy w moment, kiedy nie wszystkie były dostępne, to te w których gościliśmy w pełni zaspokoiły nasze potrzeby. Dość ciemne i nastrojowe wnętrza są świetnym kontrastem do pełnej luster i szyb białej klatki schodowej.
Na uwagę również zasługuje bardzo zadbany park otaczający budynek. Chociaż pogoda tego dnia nie była idealna pod zdjęcia to musimy przyznać, że zieleń świetnie zagrała!
6 odpowiedzi
Ciekawy byłem tego miejsca, widzę że ma potencjał.
Wyważone, ciekawe i romantyczne kadry. Piękna sesja!
Piękne miejsce na sesję ślubną w okolicach Krakowa. Świetne, klasyczne kadry.
Fajna sesja :) Uwielbiam ten pałac :)
Fajne różnorodne kadry, piękna sesja
Piękna i klasyczna sesja. Bardzo lubię takie zdjęcia, nieudziwnione, które są świetną pamiątką! Fajne kadry i obróbka.
Aż zazdroszczę Młodej Parze!