Od początku wiedzieliśmy, że z Asią i Mateuszem uciekniemy od zgiełku miasta i poszukamy miejsc, które swoim naturalnym pięknem ubarwią tą ślubną sesję.
I „ubarwią” jest tu bardzo odpowiednim słowem, ponieważ ten plener ślubny był wyjątkowo kolorowy…
Miejsca, które odwiedziliśmy były przez nas upatrzone od dawna (i niech pozostaną naszą słodką tajemnicą;)) – wystarczyło jedynie poczekać na dogodną pogodę i pilnować by alejka drzew nie straciła swojego zielonego blasku a pola lawendy nie były już skoszone.
Na szczęście się udało i możemy wybrać nasze ulubione klatki :)
6 odpowiedzi
Świetne to lawendowe pole. Napiszcie proszę jak daleko to jest od Krakowa, reszta niech pozostanie tą słodką tajemnicą :)
około 2,5h :)
Piękne kolory. Wspaniałe ujęcia.
Bardzo dobry temat. I zdjęcia piękne! Pozdrawiam
http://bebia-psychologonline.blogspot.com/2015/10/be-warrior-not-worrier.html
Absolutnie cudowna sesja! :D
przepiękne te lawendy, super pomysł na sesję ślubną, ostatnie zdjęcie mega!